niedziela, 26 czerwca 2016

TOP 5: RPG-owe gadżety


Zakończyłem kolejny rok jako sędzia ENnie Awards. Wczoraj w trakcie spotkania online z innymi sędziami w około 2 godziny dokończyliśmy ustalać nominacje do tegorocznej edycji nagród. Tym samym powinienem mieć nieco więcej czasu i zaczynam kolejną serię na blogu moje TOP 5. Na początek biorę erpegowe gadżety, akcesoria i pomoce. A na końcu wpisu konkurs.

1. NOTEBOARD

Bezapelacyjnie Noteboard to akcesorium numer jeden dla mnie. Składana suchościeralna tablica, która z powodzeniem mieści się w kieszeni, a do tego z jednej strony ma nadrukowane heksy oraz podział na kwadraty. Nim poznałem to cudo na sesjach mapki tworzyłem na czym popadnie lub całkowicie z nich rezygnowałem. Teraz mogę w każdej chwili rozrysować co trzeba, a dodatkowo Noteboard przydaje się jako przenośna tablica na kalambury, pokazy czy konferencje. Co ciekawe całość można zrobić samemu. "Musisz mieć" w swoim erpegowym EDC.






2. ALL ROLLED UP

Kolejne akcesorium to idealnie nadające się jako część erpegowego EDC All Rolled Up. Pod tą marką kryją się 'zawiniątka', w których znajdzie się miejsce na długopisy, ołówki, karty do gry, wspomniany wyżej Noteboard oraz oczywiście kostki do gry czy żetony (w zamykanej na rzep kieszonce). Gadżet występuje w czterech rozmiarach oraz dziesiątkach wzorów i kolorów, w tym oczywiście tych nawiązujących do popularnych gier fabularnych. Ja mam wersję silver "Black Archive" inspirowaną grą "Night's Black Agents". Sam pomysł jest tak prosty, a jednocześnie przydatny, że wystarczą bazowe umiejętności krawieckie by sobie coś podobnego uszyć.

Różne wersje All Rolled Up (Cthulhu, Carter, Star Wars)


3. DUNGEONMORPH DICE

Kolejny gadżet to kości DungeonMorph, czyli zestaw kości który ad hoc pozwala generować mapy podziemi, jaskiń, ruin czy miast. Pomysł banalny a jakże skuteczny. Kilka rzutów i już rodzi się prosta mapka. Przydaje się w szczególności, gdy na bieżąco trzeba opisywać graczom szybko zmieniający się krajobraz miasta, na przykład w trakcie pościgu. Problemem może być przerysowywanie mapki gdy zechce się rzucić ponownie. Wówczas przydaje się smartfon z aparatem. 



4. CAMPAIGN COINS

Campaign Coins to raczej marka niż sam produkt, ale o tyle ciekawy, że zasłużył na czwarte miejsce. Australijska firma produkuje bardzo dobrej jakości fantastyczne wersje monet, medali oraz żetonów. Ich żetony do FATE są bardzo przydatne, a sam pomysł na niektóre monety bardzo oryginalny. Monet nie udało mi się jeszcze wykorzystać na sesji, ale sądzę, że do wszelkie rodzaju LARP-ów będą jak znalazł. 



5. HAMMERDOG GM SCREEN

Nie przepadam za zasłonkami MG. O wiele bardziej wolę przed sobą ustawić tablet czy laptopa by mieć pod ręką to co w zasłonce plus o wiele więcej (w tym m.in. muzykę). Swoją prostotą i jednocześnie przydatnością zaskoczył mnie jednak Hammerdog GM Screen (zwany też THE WORLD’S GREATEST SCREEN). Wykonany z czterech paneli daje aż osiem kieszeni, w których można umieścić potrzebne informacje (zależnie od prowadzonego w danym momencie systemu), a dodatkowo można nich pisać suchościeralnym markerem. Występuje w kilku kolorach i dwóch wersjach: poziomej i pionowej. Jedna zasłonka by wszystkimi rządzić.






WYRÓŻNIENIE SPECJALNE: ADVENTURE SCENTS

Adventure Scents to zestawy specjalnie przygotowanych zapachów mających odzwierciedlać różne lokacje z gier fabularnych czy LARP-ów. Znaleźć więc można pachnący asfaltem i jeżdżącymi samochodami zestaw City Streets, jaśminowy i gęsty Ottomański Harem czy choćby Wieżę Maga pachnącą ziołami, tytoniem i starymi księgami. Przydatność tego jest dość mała, ale za sam pomysł należy się wyróżnienie.


KONKURS: Jakie są Wasze ulubione gadżety czy akcesoria? A jakie gadżety najchętniej byście zobaczyli stworzone? Dla autora najciekawszej odpowiedzi wpisanej w komentarzu pod tym postem (macie na to czas do 7. lipca) jest przewidziana nagroda: DungeonMorph Dice Cities Set.

11 komentarzy:

  1. Ciekawa sprawa - w razie gdybyś znalazł więcej takich gadżetów z chęcią obejrzę co i jak.
    Niestety jak sama nazwa wskazuje - to tylko gadżety, All Rolled Up wydaje się być po prostu ładnym piórnikiem, Dungeongeomorph Dice można zastąpić generatorem z Internetu (http://davesmapper.com/), najciekawiej wypada Noteboard i Campaign Coins (szkoda, że tyle kosztują).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noteboard występuje też w wersji DYI. Link we wpisie. :)

      Usuń
  2. Jeśli mam być szczerym co do gadżetów stosowanych u mnie:
    1.Zrobione przez znajomą czapki, zwykłe poskładane z z szmatek, każda jest przygotowana pod gracza np. Jeden z nas ma kapelusz maga wysoki spiczasty z szerokim rondem, inny Robinhoodowską myckę zaś sam GM nosi na łbie koronę. Absolutnie nic nam to nie daje do klimatu ale jest zabawnie.
    2. Uniwerslany ekran mistrza gry skonstruowany nie dawno przeze mnie jest to trzy skrzydłowy parawan z drewna do którego mogą podpiąć sobie pomoce MG, nie jest jakoś szczególnie zdobiony ot kilka powypalanych znaków runicznych całość zaolejowana.
    3.Zestaw przywieszonych lamp neonowych w trzech różnych kolorach zielonym, niebieskim, czerwonym, to lepszy zamiennik świeczek tak uporczywie stosowanych na sesjach. Dzieki możliwości programowania i sterowania pilotem w zależności od sytuacji mogę zmienić kolor ręcznie lub zaprogramować po jakim czasie kolor się zmieni. Do tego dzięki regulatorom mogę zmieniać natężenie światła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zajrzyj tutaj: http://over9000internetz.blogspot.com/2016/07/wyniki-konkursu-i-ennies.html

      Usuń
  3. W sumie też gadżet, tylko trochę duży. Jednak dla mnie powala praktycznością oraz tym, że małżonka nie będzie narzekać że figurki/plansze/karty rozłożone od tygodnia:

    https://www.boardgametables.com/images/rectangle/24.jpg

    Kiedyś się wezmę i zrobię sam. Na razie można popatrzeć na ładne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak Cię KoKoz znam to miną lata nim się za to weźmiesz. ;)
      Poza tym popatrz online za ciekawszymi koncepcjami stołów.

      Usuń
  4. W Polsce oczywiście nic z tego niedostępne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety. Może Rebel by się skusił sprowadzać np Noteboard czy All Rolled Up.

      Usuń
  5. "Problemem może być przerysowywanie mapki gdy zechce się rzucić ponownie. Wówczas przydaje się smartfon z aparatem" Nie, na stronie Dungeonmorfów wszystkie mapki z kostek są dostępne za darmo jako grafiki i to zwymiarowane do calowej siatki. Starczy sobie pomniejszone czy w 1:1 wydrukować i układać. No albo zainwestowac jeszcze dodatkowo w dungeonmorph cards :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gadżet który wykorzystuję to drukarka 3D. Można bardzo tanio, w dużej ilości i (względnie) szybko robić elementy scenerii czy figurki (chociaż raczej npc czy potworów, bo jakość wydruku sprzętu szerzej dostępnego nie powala). Sceneria może być naprawdę odjechana, jak wielopziomowe klocki do budowy lochów Dragonlock. Dla ludzi którzy lubią figurki i taktyczne starcia jest to po prostu ideał.
    Gadżetem który chciałbym u siebie kiedyś widziec jest zasłonka MG z cieniutkich ekranów czy kolorowego e-inku. Tak żeby od strony graczy MG mógł załadować grafikę pasującą do klimatu i jeszcze pokazać fragment mapki czy twarz NPC a od swojej mieć wszystkie informacje w postaci interaktywnej, playlistę muzyki i efektów dźwiękowych i parę softwareowych narzedzi jak. np śledzenie inicjatywy. Paradoksalnie taka super-zasłonka raziłaby na sesjach fantasy czy historycznych znacznie mniej niż tablet czy laptop.

    OdpowiedzUsuń
  7. Raz. Super patent z tą składaną tablicą suchościeralną. Nie znałem tego. Jeden z takich pomysłów tyleż inspirujących, co dołujących: "czemu sam na to dotąd nie wpadłem?" :) Dzięki!

    Dwa. Nie widziałem tych kostkowych geomorfów. Fajne. Zrobiłem sobie kiedyś taką ka-dwunastkę, tylko dużo bardziej prymitywną. Prosto, w lewo, w prawo, komnata, wykrzyknik - znaczy spotkanie itd. Chyba się sprawdziła, bo używam do dziś. Ale muszę sobie koniecznie zmajstrować takie, jak pokazałeś i przetestować.

    Trzy. Pomysł przedmówcy z kapeluszami jest naprawdę skuteczny i dobry, do klimatów fantasy przynajmniej. Z resztą, jest tak stary, jak samo RPG, o czym pewnie wszyscy wiemy. Popieram. Z kolei dla osób, dla których takie przebrania są za bardzo "larpowe", sprawdzą się drobniejsze i subtelniejsze przedmioty. Położone na stole - tak niby przepadkiem - pośród misek, kubków, kostek i innych szpargałów. Skórzana sakiewka z miedziakami. Świeczka z naturalnego wosku. Sucha, żywiczna sosnowa gałązka. Nożyk w ładnej skórzanej pochewce, albo krzesiwo, pożyczone od kolegi z rekonstrukcji. Futrzane rękawiczki. Wełniany koc lub kaptur - niby do osłonięcia przed zimnem. "Wikiński" łańcuch spleciony z żelaznych kółeczek. Lampka oliwna. Wełniana czapka, którą gracz będzie miąchał przez całą sesję, aż w końcu bezwiednie założy sobie na głowę, jak i tak już nikt nie będzie na to zwracał uwagi. A więc, przedmioty z naturalnych materiałów, stopniowo wyzwalające zapach podczas dotykania rękami. Dobrze jest przy tym trochę znać swoich graczy. Nie każdy musiał się spotkać z woskiem np. i będzie drążył temat zamiast grać. Zapach swetra odymionego przy ognisku, albo mokrej, ubłoconej skóry każdego sprowadzi bezbłędnie na właściwe "traperskie" skojarzenia, niezależnie od życiowego doświadczenia, ale niektórych może obrzydzać. Mnie by się to akurat spodobało. Inne dobre materiały: surowa nieszkliwiona glina, olejowane drewno, poroże i kość, len, filc, miedź, cyna, bursztyn. Najlepsze są drobne, ale estetycznie wykonane przedmioty, nie przyciągające jednak specjalnie uwagi. Dodatkowa zaleta jest tutaj taka, że gracze, którzy zawsze mają coś do macania rękami, wyżerają mniej czipsów, piją mniej piwa i rzadziej wychodzą na fajkę.

    Cztery. Jeśli gramy w klimatach przyszłościowych, dużo lepsze od wszystkich laserów, elektroniki i smartfonowych gadżetów okażą się położone na stole gumowe podróbki figurek do Star Warsów (jak gramy w świecie Gwiezdnych Wojen). Albo niebieski kosmonauta Lego z pękniętym na brodzie hełmem (Hard SF). Sprawdzi się to na pewno w ekipie, gdzie grają ludzie w moim, a więc nieco już podeszłym wieku, ale może i młodsi załapią o co chodzi.

    Chodziłoby więc ogólnie o subtelnie, podskórnie wyzwalane ciągi skojarzeń, powstające w podświadomości graczy poprzez bodźce zapachowe czy dotykowe. Nie trzeba zaraz rzucać skóry dzika na podłogę, albo wieszać mieczy i toporów na ścianie - choć i to jest dla ludzi. Tak też się grało i nikt jakoś nie narzekał. Jeśli jednak gramy często, albo jak wprowadzamy nowych ludzi do RPG, lepiej nie epatować klimatycznymi akcesoriami. Takie jest przynajmniej moje zdanie w tej kwestii.

    OdpowiedzUsuń